Witam Was cieplutko i radośnie :)
Wreszcie nasz drugi synek jest już z nami. Bardzo się cieszę, że ciążę mam już za sobą. Wyjątkowy czas dla kobiety, ale ja tam wolę bobasa mieć przy sobie, jestem wtedy spokojniejsza. Końcówkę tego błogosławionego stanu spędziłam na odpoczynku, ale też przy maszynie. Codziennie, po troszeczkę szyłam drobiazgi potrzebne dla malucha. Teraz nadszedł czas, by zaprezentować Wam moje uszytki.
Dzień przed narodzinami synka udało mi się skończyć najbardziej pracochłonny projekt, organizer na łóżeczko. Zrobiłam go z prześcieradła i usztywniłam ociepliną. Ma 7 kieszonek, cztery duże na pampersy i pieluchy tetrowe oraz trzy małe na drobiazgi np. smoczek, witaminki, kosmetyki. Przymocowany jest do łóżeczka za pomocą sznureczków. Dzięki nim stabilnie i sztywno trzyma się barierki.
Szyłam go bez jakiegoś projektu, bardziej kierowałam się wyobraźnią i powiem Wam, że efekt końcowy pozytywnie mnie zaskoczył. Oczywiście nie mogło zabraknąć wąsów, które są motywem przewodnim w kąciku malucha. Wkrótce pokażę Wam jak się prezentuje, a teraz oceńcie sam organizer.
A co najważniejsze mogę teraz stwierdzić, że jest on bardzo przydatny, szczególnie w nocy, kiedy wszystko muszę mieć pod ręką.
Napiszcie co o nim myślicie :)
Pozdrawiam i do następnego postu.
Karolina