wtorek, 31 grudnia 2013

Filcowa mata do zabawy

Cześć Kochani,

To ostatni post w tym roku, ale jak to w Sfilcowanej Krainie prezentujący pomysł z wykorzystaniem filcu. Mój Maksik dostał od Mikołaja dużo samochodzików. Uwielbia się nimi bawić cały dzień. Miałam duży kawałek filcu technicznego, którego normalnie wykorzystuję do poduch, ale tym razem postanowiłam wykorzystać go inaczej. Tak powstała mata do zabawy, czyli sfilcowane miasto. 

Kiedyś znalazłam pomysł gdzieś na Pinterest.com, kiedy szukałam inspiracji na dywany z filcu. Zastanawiałam się jednak czym mogę namalować linie i sprzątając w domowym biurze znalazłam korektor. Nadał się idealnie.

W mieście znajdziemy nie tylko parking i rondo, ale również profesjonalny pas startowy. Planuję z czasem dorobić do maty jakieś domki i elementy, których nie może zabraknąć w mieście. Już mam kilka pomysłów, ale myślę, że Maksio jeszcze nie jest gotowy na takie zabawki, bo może je łatwo zniszczyć. Teraz niech nauczy się bawić na takiej macie, bo nie zawsze mu to wychodzi :)

Zobaczcie sami jak to wygląda. Co sądzicie o takim pomyśle?





Moi drodzy!

Chciałabym podziękować Wam za ten rok w Sfilcowanej Krainie, bo Wy również ją tworzycie. Już teraz zapraszam Was do dalszych odwiedzin, a ja obiecuję, że znajdziecie tu jeszcze więcej inspiracji i pomysłów. 

Życzę Wam Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku. Oby był jeszcze lepszy niż 2013!

Udanego Sylwestra i do zobaczenia w 2014 roku.

Buziaki

Karolina

sobota, 28 grudnia 2013

DIY: Rękawica kuchenna

Święta, święta i ... po świętach. Ja też nie lubię tego uczucia. No ale cóż, teraz czekamy na Sylwestra :) Nie będzie już u nas gości, ale na pewno coś dobrego ugotuję. A podczas gotowania lub pieczenia przydaje się rękawica kuchenna. Uszyłam takie dwie dla mojej mamy w prezencie choinkowym. Wspominała, że jej już jest bardzo zniszczona, więc wpadłam na pomysł uszycia takich rękawic. Dodatkowo zrobiłam też łapkę kuchenną. 

Specjalnie dla Was przygotowałam tutorial. Jest on o tyle oryginalny, że do wykonania takich rękawic ja użyłam starych koszul mojego mężczyzny, a dokładnie rękawów. 

 Zatem do zrobienia jednej rękawicy kuchennej potrzebowałam:

- dwa rękawy od koszuli 
(Wykorzystałam po jednym z innej koszuli, by mieć rękawicę dwukolorową),
- gruba watolina 
(Użyłam watoliny, która była przy starym pokrowcu na deskę do prasowania. Był to duży kawałek, który starczył mi finalnie na dwie rękawice i łapkę kuchenną),
- szablon rękawicy 
(Zrobiłam go sama odrysowując swoją rękę, ale z dość sporym zapasem),
- maszyna do szycia,
- nożyczki,
- szpilki.

 Zaczynamy od dokładnego wyprasowania rękawów i odcięcia tych części które będą nam potrzebne, wykorzystując do tego nasz szablon.  

 To samo zrobiłam z drugim rękawem.

Każdy kawałek dzielimy na dwa osobne kawałki materiału. Razem potrzebujemy cztery. Ja mam dwa w paski i dwa niebieskie. 

Trzy warstwy, czyli watolinę i dwie warstwy materiału układamy, tak jak widać na zdjęciu. To będą dwie strony rękawicy.

 Spinamy je dokładnie szpilkami, by się nie rozjeżdżały przy pikowaniu.

 Pikujemy w dowolny sposób. Ja zrobiłam to wzdłuż prążków, a dokładnie co trzeci biały prążek. Tą czynność można wykonać dowolnie, byle nasze warstwy były połączone i miały jakiś fajny wzór.

 U mnie wyszło to tak jak widać. Lepiej dostrzegalne jest to na niebieskiej stronie.
Następnie łączymy szpileczkami nasze dwie strony rękawicy i odbijamy od szablonu ich kształt. Ja położyłam tak warstwy, by jedną stronę rękawicy mieć w paseczki, a drugą niebieską.

 Zszywamy dwie warstwy po linii kształtu naszej rękawicy. Nie zszywamy dołu rękawicy. To tak na wszelki wypadek przypominam, żeby się nie zagalopować z rozpędu :)

 W trakcie zszywania można również doszyć haczyk. Tu wykorzystałam również kawałek rękawa, który oryginalnie był zszyty. (To zdjęcie zrobiłam po przewróceniu na prawą stronę, jak widać)

 Po zszyciu wycinamy rękawicę, zostawiając około centymetrowy zapas. Obowiązkowo obrzucamy go ściegiem zygzakowym, by się nie pruł. Następnie obracamy na prawą stronę.

 Odcinamy jeszcze od rękawa kawałek, który posłuży nam do zrobienia lamówki do wykończenia rękawicy.

 Po odpowiednim zaprasowaniu "na cztery" powstała mi taka lamówka...
 ...którą następnie przyczepiłam szpileczkami i przyszyłam ręcznie, bo niestety moja maszyna nie poradziła sobie z taką ilością warstw. 

A oto gotowe rękawice!




Mamusia była bardzo zadowolona. Jedynie tata nie, bo są na niego za małe :D
A co Wy o nich myślicie?


Pozdrawiam,

Karolina

środa, 25 grudnia 2013

Stroik świąteczny

Dzień dobry Kochani!

Jak tam spędzacie świąteczny czas? Mam nadzieję, że mija leniwie i spokojnie. Ja dziś, w ramach odpoczynku siadłam do komputera, ponieważ chciałabym pokazać Wam obiecane ozdoby świątecznego stołu. Wczoraj już mi się to nie udało :)

Nie mamy jeszcze lamp w jadalni, więc nad stołem zawisnął stroik świąteczny z gwiazdkami. Stroik zrobiłam z drutu, starych skrawków materiału i taśmy izolacyjnej. Następnie owinęłam watą, przywiązałam tasiemką gwiazdki i na końcu poprzyczepiałam gałązki. Gwiazdki kupiłam w Ikei. Są o tyle fajne, że działają na baterie, więc idealnie nadają się do ozdabiania miejsc, które są daleko od źródła prądu. 

Na stole natomiast nie mogło zabraknąć ozdoby z filcu. Taki fajny łańcuch z gwiazdek kupiłam za kilka złotych w Biedronce. Taka mała rzecz, a jaki fajny efekt.   

Oceńcie sami, jak to wygląda. 




 
Przy okazji, chciałabym życzyć Wam zdrowych, spokojnych Świąt, spędzonych w rodzinnej atmosferze. Niech ten czas będzie dla Was wyjątkowy i niezapomniany. 


Pozdrawiam Was cieplutko,

Karolina

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Sfilcowana Choineczka

Witam Was przedświątecznie,

Tak jak obiecywałam, pokazuję jak prezentują się serduszka i gwiazdeczki na naszej choince. To nasza pierwsza choineczka w nowym domu. Jest mała, ale jeszcze przyjdzie czas na większe. W tym roku wyjątkowo zdecydowaliśmy się na żywą, ale w przyszłym chcemy kupić wielkie, sztuczne drzewko. Wiem, że dla wielu z Was jest to nie do pomyślenia, ale ja z kilku powodów preferuję sztuczną. Po pierwsze, ponieważ nie widzę sensu w kupowaniu żywego drzewka, które po niedługim czasie ląduje w kontenerze i jest palone. Po drugie sztuczna stoi dłużej nie tracąc igieł i dzięki temu głównie dzieciaki mogą dłużej cieszyć nią oko. Po trzecie, chyba to kwestia oszczędności. My chcielibyśmy mieć wielkie drzewko w przyszłości, nawet 2,5 m, a jednak takiej wielkości jodła dużo kosztuje, przynajmniej w Warszawie. No, ale to oczywiście jest kwestia wyboru i rozumiem, że dla wielu nie ma prawdziwych Świąt bez prawdziwej choineczki. 

Oczywiście nie zabraknie u nas świeżych gałązek, które ozdabiają stół wigilijny. Jutro pokażę Wam co wymyśliłam w tym roku. 

Ciekawostka: Chciałam by choinka była jednak bardziej stabilna. Bałam się, że Maksik mocniej szarpnie i ją przewróci. Wykorzystałam więc do tego pudełko na zabawki, które zrobiłam dla młodego dawno temu. Obciążyłam je dodatkowo starym, ciężkim kocem, który następnie przykryłam resztkami watoliny tapicerskiej, która robi za śnieg. Sama siebie zaskoczyłam końcowym efektem. A jak Wam się podoba taki stojaczek? :)

A poniżej, jak zawsze kilka zdjęć.




A to jedno z serduszek, które szyłam w tamtym roku.


To tyle na dziś, idę robić sałatkę i piec piernika :)

Pozdrawiam Was cieplutko i do jutra,

Karolina

sobota, 14 grudnia 2013

Pościel dla malucha

Witam Was Weekendowo :)

Dziś mała przerwa w Świątecznych przygotowaniach. Chciałabym pokazać Wam pościel, którą uszyłam dla mojego Maksika. Długo szukałam odpowiedniej, ale oczywiście same Kubusie Puchatki i samochody. Nie to, że nie lubię takich obrazków, ale teraz nie będą pasowały do wystroju pokoju malucha. Szukałam poszewek w odcieniach szarości a najlepiej z jakimś dziecięcym motywem, ale nie znalazłam niczego ciekawego. Udało mi się natomiast znaleźć materiał z fajnym motywem. Nie pozostało mi nic innego jak uszyć mu sama pościel. W domu miałam jeszcze spory kawałek materiału w szaro białe prążki, więc postanowiłam zrobić pościel dwustronną. I to jest w niej najfajniejsze :) 

Nie jest to rozmiar do małego łóżeczka, ale już niedługo zmieniamy Maksikowi łóżko na większe, więc uszyłam już większe poszewki.

Zobaczcie sami jak to wyszło :)

 
  

  




I jak Wam się podoba?

Pozdrawiam, 

Karolina

czwartek, 12 grudnia 2013

Girlanda z filcowych gwiazdek

Dzień dobry Kochani!

Im bliżej Świąt tym mam więcej nowych pomysłów na ozdoby. W tym roku chyba mam tak zwane czyszczenie magazynu przed Nowym Rokiem. Nazbierało mi się tego filcu i innych fajnych akcesoriów z których coś miałam zrobić i wreszcie zrobiłam. 

Kształt gwiazdki już znacie. Postanowiłam, że będzie ona motywem przewodnim wśród dekoracji. Gwiazdki na choinkę będą czerwone, a szare idealnie pasują na girlandę. Jak wspominałam jestem świeżo po przeprowadzce, więc nie zdążyłam jeszcze zająć się ozdabianiem okien w zasłonki i kwiatki. Żeby nie było pusto gwiazdki zawisły w oknie, w salonie. W dzień na jasnym tle (zachmurzonego) nieba, ich kształt jest dobrze widoczny i o to chodzi. Każda gwiazdka ma też mały koralik, który dodaje jej odrobinę blasku. 

Dodatkowo, na oknie sztucznym śniegiem odbiłam ten sam kształt. Maksik był zachwycony gdy zobaczył tyle gwiazdek. Teraz chodzi za mną i mówi "jesce, jesce". Będę musiała odbić ich więcej :D

A oto jak się prezentują!






Do Świąt pokażę Wam jeszcze inne ozdoby, które już powstają. W takim razie do następnego postu :) Miłego dnia Wam życzę.

Karolina

niedziela, 8 grudnia 2013

Ozdoby choinkowe - Filcowe gwiazdki

Cześć!

Jak na Sfilcowaną Krainę przystało, pośród ozdób choinkowych na naszej choince zawisną ozdoby z filcu. Już od jakiegoś czasu zastanawiałam się jak wykorzystać resztki czerwonego z którego kiedyś szyłam portfeliki. W związku z tym, że uwielbiam kolor czerwony w czasie Świąt postanowiłam zrobić z tych resztek jakieś ozdoby, no i od razu pomyślałam o gwiazdkach. Kształt gwiazdek odbiłam z foremki do pierniczków. W jednej z ramion zrobiłam dziurkę i przeciągnęłam szarą, satynową tasiemkę. Tasiemkę zawiązałam i przypaliłam końcówkę, by ta się nie pruła. Supełek ukryłam z tyłu gwiazdki i na koniec nawlekłam na tasiemkę plastikowy przeźroczysty koralik, przypominający kryształek :). I tak oto powstało 20 takich uroczych gwiazdek na choinkę. 

Mój Maksik już ściąga koraliki, więc będę musiała zrezygnować z nich przy wieszaniu gwiazdek na niższych partiach choinki. Jeśli Wy nie macie jeszcze dzieci lub są już duże, nie musicie z nich rezygnować. 

Moim zdaniem są śliczne. Podoba mi się ich prostota i kolor czerwony :) A jak Wam się podobają?




Za każdym razem przekonuję się coraz bardziej o tym, że filc to super materiał. Można z niego zrobić bardzo dużo ciekawych rzeczy. Nawet taką podkładkę. Tej niestety nie zrobiłam sama, tylko kupiłam jakiś czas temu w Biedronce za 4 zł. Sprawdźcie, może jeszcze są. 

Pozdrawiam Was ciepło i do następnego :)

Karolina

czwartek, 5 grudnia 2013

Coś więcej o pufach-poduchach.

Witam ponownie :)

Dziś specjalny post na temat moich puf-poduch. Dostaję od Was sporo wiadomości z pytaniami o poduchy. Wczoraj kiedy wysyłałam "zebrowe" podusie pewniej Sylwii, pomyślałam, że napiszę Wam coś więcej o nich. Pytania, które się pojawiają dotyczą głównie strony technicznej, czyli z czego są wykonane.

Jaki rozmiar?

Standardowa poducha, którą zazwyczaj szyję ma 50 cm średnicy i 15 cm wysokości. Po wypchaniu są nawet i wyższe. Zdarzyło mi się również uszyć większe poduchy - 75 cm średnicy oraz mniejsze - 30 cm średnicy.

Z czego uszyta?

Poduchy szyję tylko z tkanin obiciowych. Używam do tego grubych, bardzo dobrej jakości materiałów, które normalnie wykorzystuje się w zakładach tapicerskich. Dzięki temu poduchy są trwałe i nie zniszczą się przy codziennym użytkowaniu. Do tej pory miałam okazję szyć z kolorowych tkanin imitujących zamsz, który ma najwyższą odporność na ścieranie i jest wodoodporny oraz z tkaniny z wzorem zebry. "Zebra" jest bardzo miła w dotyku, a jednoczenie również odporna na ścieranie. 

Materiały te są bardzo łatwe w czyszczeniu. Wystarczy woda z mydłem. Nie trzeba używać specjalnych płynów do tapicerki.  

Spód poduchy to gruby filc, dzięki któremu część poduszki, która ma ciągły kontakt z podłogą jest trwała i nie brudzi się. Dodatkowo dzięki niemu na poduszce można jeździć wygodnie po kafelkach i parkiecie, a na dywanie jest stabilna. 

Czym wypełniona?

Jeśli chodzi o wypełnienie, to używam do tego dwóch ważnych rzeczy dzięki którym poduchy są miękkie, a zarazem wystarczająco sztywne, by przy siadaniu nie zatapiać się w nie. Dlatego też nazwałam je pufy-poduchy. Cała poducha jest wypchana sztywnym wypełniaczem tapicerskim. Sztywny, ponieważ nie jest to taki mięciutki wypełniacz jak w poduszkach ozdobnych. Dzięki niemu poducha ma ładny kształt i jest na tyle sztywna, by móc na niej wygodnie siedzieć. Dodatkowo góra i dół poduchy to gruba watolina tapicerska, która również ma za zadanie nadać poduszce ładnego kształtu.
 
Poniżej kilka zdjęć ostatnio uszytych puf-poduch.


 Inne cechy:

Dodatkowa ważna cecha jest taka, że dzieciaki uwielbiają te poduchy. Oto dowód :D


Jeśli macie jeszcze jakieś pytania, śmiało piszcie :)

Pozdrawiam i wracam do szycia moich ozdób choinkowych.

Karolina