Tak jak wspominałam w ostatnim poście, kolejny projekt zarezerwowałam dla siebie. Nie jest to nic zaskakującego, ale tak spodobały mi się małe poduszeczki, że zapragnęłam mieć takie w salonie, tylko, że większe. I tak powstały dwie pufy-poduchy z krowimi łatami.
Plan początkowy był taki, że poduchy uszyję tylko z filcu, ale niestety szary filc, który zamówiłam okazał się za sztywny. Filcowy jest jedynie czarny spód. Materiał z krowie łaty dostałam od mamy, ona natomiast upolowała go w lumpeksie. Planowałam uszyć z niego coś dla Maksia, ale nie nadawałby się na zabawki. W dotyku przypomina sierść zwierzaka, oczywiście takiego młodego. Tak czy siak, powstały okrągłe poduchy. Dużym i małym gościom lubiącym siedzieć na podłodze będzie na pewno bardzo wygodnie, a oto właśnie mi chodziło.
Zdradzę tylko, że powstają już kolejne poduszki do salonu, ale teraz na narożnik. Jakoś tak nudno i goło jest na nim. Do następnego! :)
Zdradzę tylko, że powstają już kolejne poduszki do salonu, ale teraz na narożnik. Jakoś tak nudno i goło jest na nim. Do następnego! :)
bardzo ładne i wyglądają na bardzo wygodne:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję LadyDi, dla mnie są wygodne, a teraz mam nadzieję, że goście będą zadowoleni :)
UsuńCzym one są wypchane?
OdpowiedzUsuńCudeńka <3
Dziękuję, cieszę się, że poduchy się podobają. Wewnątrz jest sztywniejszy wypełniacz poliestrowy. Pozdrawiam :)
Usuń