piątek, 13 lutego 2015

Karnawałowy strój pajacyka

Hej!

To już piątek? Tak i do tego piątek 13-tego. Dla mnie zawsze to był szczęśliwy dzień i dziś też tak będzie, nie biorę pod uwagę innego scenariusza ;) Mam też nadzieję, że będzie udany dla mojego synka Maksika, bo dziś jego pierwsza zabawa karnawałowa. Na tą wyjątkową okazję, nie byłabym sobą gdybym nie uszyła mu sama stroju. Moja mamusia zawsze szykowała mi przebrania na karnawał i inne imprezy, więc ja mam zamiar robić to samo :) A ile przy tym frajdy i później radości jak się widzi takiego uśmiechniętego pajacyka.

Miałam w moich zbiorach kilka ciekawych tkanin, ale w ostateczności wybrałam...pepitkę. Powstały z niej spodenki i czapeczka oraz wykorzystałam ją do zrobienia muszki. Koszulkę kupiłam za kilka złotych na wyprzedażach i idealnie przydała się do tego stroju. Trzy czerwone kropy, mucha i już. Są nawet czerwone łatki na spodenkach. Tak to się w całości prezentuje :)







I jak Wam się podoba? Ja jestem zadowolona, jedynie zdjęcia mi się nie podobają, ale ciężko przy sztucznym świetle zrobić ładne fotki. Przynajmniej mi było trudno sfotografować rozbrykanego pajacyka <3

Pozdrawiam :)

Karolina 

P.S. Przypominam o dodawaniu pomysłów na pufy w Waszych mieszkaniach. Do wygrania pufa Chevron. Zapraszam na FB, czekam do 18.00 :)

9 komentarzy:

  1. hehe no świetny pajacyk! bardzo mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. wow, rewelacyjny strój, uwielbiam takie samodzielnie wykonane, a nie ta ochydna papka z marketów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Ja sobie nie wyobrażam bym miała kupić strój dziecku, ale to pewnie dla tego, że moja mama też robiła je dla mnie :)

      Usuń
  3. Nie ma to jak własne pomysły i realizacje strojów karnawałowych dla dzieci!
    Tak trzymaj...(my) :)
    Miłego,
    Martita.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama przyjemność przygotować taki strój :) Dziękuję! Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Nie ma to jak własne pomysły i realizacje strojów karnawałowych dla dzieci!
    Tak trzymaj...(my) :)
    Miłego,
    Martita.

    OdpowiedzUsuń