środa, 3 grudnia 2014

Woreczki adwentowe

Witam Was grudniowo :)

Udało się! Woreczki wreszcie wiszą. Zaczynamy całą rodziną, oficjalnie odliczać dni do Świąt. Jest mały poślizg, ale jak każda kobieta, moja maszyna również potrzebowała kilku zabiegów domowego spa :) Zarobiona była bidulka, no ale cóż, taka jej rola. Bez niej nie byłoby tych wszystkich pięknych rzeczy w naszym domu. Dałam jej odpocząć i teraz szyje bez problemu.

W związku z tym, że u mnie nic się nie marnuje to postanowiłam wykorzystać do uszycia woreczków prześcieradło, które nie przyda się już u nas w mieszkaniu. Wszystkie prześcieradła mamy z gumką, więc stare powędrowały do pracowni. Do wykonania cyferek wykorzystałam natomiast czarną farbę do tkanin. Sznureczki za pomocą których można zamknąć każdy woreczek kupiłam u Ewy w rencami.pl. 10 metrów starczyło idealnie na 24 sztuki. 






Maksio dziś rano zobaczył woreczki i pyta "Co to?" Wytłumaczyłam mu o co chodzi i poinformowałam, że codziennie otwieramy tylko jeden i w środku jest jakaś niespodzianka. Zapytał mnie czy może dwa woreczki otworzyć? Jak mu powiedziałam, że nie to się obraził :D Cały Maksio, musi mieć dwa ciastka, dwa cukierki, dwa samochody itd. 

Ja jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego. Lubię sama siebie zaskakiwać. Powiem Wam szczerze, że nie wiedziałam na początku jak i gdzie zawisną, i jak będą ostatecznie wyglądały, ale wyszły super. Do tego posłużą nam nie tylko w tym roku i mam już w głowie plan na przyszły rok :)

A jak Wam się podobają? Mam nadzieję, że zainspirowałam Was i w przyszłym roku ci z Was, którzy nie robią kalendarzy adwentowych, odważą się i wykonają swoje :)

Pozdrawiam.

Karolina

4 komentarze:

  1. świetnie Ci to wyszło:)
    ja trzeci dzień mam tak mega grzeczne dzieci, przepięknie jedzące obiad, bo po obiadku jest rozpakowywanie paczuszki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie dziś Maksio wyleciał z sali ze żłobka i krzyczy "zjadłem, zjadłem, otwieramy woreczek?". Ja na to, że super, cieszę się, tak otwieramy. Nagle przychodzi ciocia (opiekunka) i wymienia w szatni: "Zosia zjadła, Franek zjadł, Łukasz i Maks nie zjedli zupy". A Maksio jeszcze ratował sytuację i mówi, ze on mięsko zjadł (z drugiego dania, które mają wcześniej) Co się nie zrobi dla woreczka :)

      Usuń
  2. Świetny pomysł ci wyszedł z tymi woreczkami adwentowymi mi się nie udało nie zdążyłam zrobić kalendarza Adwentowego którego planowałam i miałam pomysł no cóż zrobię za Rok :(
    A te poszewki na poduszki w renifery z Biedronki?? Bo właśnie nie zdążyłam takich Świątecznych kupić wszystko ludzie kupili w 1 dzień! Pozdrawiam Grudniowo buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba było robić, zawsze można powiesić później. A poszewki udało mi się upolować, u nas też znikają szybko, trzeba iść z samego rana. Ja na szczęście jeszcze mogę, bo jestem w domu z Olem.

      Usuń