Kochani,
Wreszcie w tym tygodniu będę mogła Wam pokazywać rzeczy nad którymi ostatnio pracowałam. Nie jest tego bardzo dużo, ale dla mnie to rekord odkąd wróciłam do systematycznego szycia po porodzie. Maluch już potrafi zająć się sobą dłużej, starszak chodzi do żłobka, więc ja mam odrobinę więcej czasu na moje projekty. Oczywiście dalej cierpię na jego brak, bo rodzina najważniejsza i zawsze jest coś do zrobienia, ale nie narzekam.
Jestem bardzo szczęśliwa, bo czuję, że zdecydowanie nie jestem już początkująca. Bardzo dużo się nauczyłam przez te ponad dwa lata. Poduchy oczywiście to moja specjalność, więc postanowiłam wejść już na wyższy level i zaczęłam szyć ubrania. Na początek dla dzieci, tak na rozgrzewkę, by nie zmarnować za dużo materiału gdyby poszło coś nie tak :D Wkrótce pokaże co tam wyczarowałam, jak tylko naniosę poprawki, bo bez tego się nie obeszło.
Dziś natomiast poducha nowa, bo pierwsza ze skóry i pierwsza, którą wypełniłam granulatem styropianowym jak w siedziskach. Dzięki specjalnemu zamówieniu koleżanki Agaty mogłam zobaczyć jak to działa i jak się obchodzić z tymi magicznymi kulkami. Nie było to proste, bo są bardzo leciutkie, elektryzują się, nie można ich złapać, uciekają, przyklejają się do wszystkiego. Największą radość to miał oczywiście Maksio, no bo zobaczył śnieg w domu. Zabrał nawet trochę kulek do żłobka :)
No ale
udało się! Poducha uszyta z eco skóry w kolorze szarym. Rozmiar: 50 cm
średnica, 15 wysokość. Granulat w środku dostosowuje się do kształtu
jaki nadamy poduszce. Mam nadzieję, że będzie wygodna. Planuję wypełnić
moją klasyczną, okrągłą poduchę granulatem i zobaczyć jak będzie się
prezentować.
I oczywiście kilak zdjęć poduchy :)
To nic nowego taka poducha, ale dla mnie bardzo ważna, bo zawsze więcej doświadczenia w kwestii szycia skóry i zabawy z granulatem.
A jak Wam się podoba?
Pozdrawiam,
Karolina
Czekam,czekam i nogami przebieram! :) Wygląda fantastycznie:)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Powiem szczerze, że jakoś tak sceptycznie podchodziłam do granulatu, ale teraz już wiem jak go się "je" i mam nadzieję, że jeszcze go wykorzystam.
Usuń