Hej,
O mało co zapomniałam. Mam Wam jeszcze do zaprezentowania spodnie i muchy w pepitkę, które zrobiłam dla maluchów, do Chrztu Świętego.
Postanowiłam, że nie będę wydawała majątku na specjalne stroje. Byłoby to wydanie kasy na raz. Na początku zakładałam, że kupię im takie ubranka, by można było ubrać je później i uszyję tylko muchy, ale nie był to taki prosty plan do zrealizowania. Starszemu kupiłam spodnie i koszulę w sieciówce, całkiem niedrogo, bo akurat była promocja w związku z rozpoczęciem roku szkolnego, ale z młodszym nie było już tak prosto. Zwiedziłam kilka sklepów z ubrankami do chrztu i pech chciał, że albo mi się nie podobały, albo były drogie (a ja trzymałam się planu), albo nie było rozmiaru. Przez kilka dni nie znalazłam nawet koszulo-bodów, nie wspominając o spodniach. Na szczęście szyłam już spodnie piżamowe, więc miałam więcej odwagi, by uszyć kolejne na tę okazję.
Te spodnie były uszyte już z bardziej profesjonalnego kroju. Bardzo starannie odrysowałam inne trzymając się dokładnie kształtu oryginalnych spodni. Lekko się bałam jak to wyjdzie, ale powiem Wam, że jestem zadowolona. Co do materiału to znalazłam w moich zbiorach taki typowo na garnitury. Kiedyś kupiłam go, bo podobał mi się jego połysk, a chciałam z niego uszyć poduszki ozdobne do salonu. Dobrze, że tego nie zrobiłam :D A wyszło to tak :)
Stylizacja Aleksa :)
Stylizacja Maksa
Każdy z nich miał też piękną muchę w mamusi ulubiony wzór :)
Maksik był tak elegancki, że nie mógł napatrzeć się na siebie w lustrze...jak widać ;)
Tak się wkręciłam w szycie spodni, że będzie ich więcej...aż dojdę do perfekcji. Plan jest na dres. Pracuję nad wykrojem :)
Pozdrawiam Was, miłego czwartku :)
Karolina
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz